Hey.
Życzę Wam Wesołych Świąt spędzonych w gronie rodziny, wesołego jajka i fajnego zająca.
czwartek, 28 marca 2013
niedziela, 17 marca 2013
Rozdział 2
- Nie płacz Ginny, przecież to nie Twoja wina, że... Fred umarł - pocieszył ją Ron, najmłodszy syn Molly i Artura Weasley'ów.
- Kochanie, mi też jest smutno z tego powodu. Wiele osób straciło tu życie, broniąc murów Hogwartu. Trzeba wstać i się otrząsnąć - stwierdziła jej najlepsza przyjaciółka.
Nastała chwila krępującej ciszy. Pierwszy odezwał się Harry.
- To wszystko to moja wina, przeze mnie wszyscy zginęli, w obronie mnie ! Moja Mama, Tata, Syriusz, Moody, Zgredek, Lupin, Tonks, Fred i inni. Nigdy sobie tego nie wybaczę... - przerwał, ponieważ poczuł okropny ból głowy. Hermiona uderzyła go z całej siły w głowę książką. Pozostali oglądali tę scenę z wielkim zdziwieniem.
- Nawet nieważ się tak myśleć, to nie twoja wina. Myślisz, że oni zginęli przez Ciebie? Mylisz się!
Może i jesteś wybrańcem, ale tu chodzi o coś innego. Zawsze chodziło o coś innego...
- Ja, przepraszam - mruknął wybiegłszy z pomieszczenia.
- On musi sobie to wszystko przemyśleć - powiedziała Ginny, która już dawno przestała płakać.
Rozglądnęła się, a jej wzrok zatrzymał się na jednym z bliźniaków siedzącym w kącie obok tablicy z osobami , które tu poległy. Płakał. Chyba pierwszy raz w życiu George Weasley tak długo się nie uśmiechał.
- George - zawołała, a on podbiegł do niej i rozpłakał się głośniej.
- Będzie dobrze, zobaczysz...- nie dokończyła bo ten jej przerwał.
- Słucham? Będzie dobrze? Ułoży się? Niby co, Fred NIE ŻYJE!
Nic nie przywróci my życia , więc jak ja mam być szczęśliwy , jeśli mojego brata nie ma - wypowiedziawszy ostatnie zdanie, odszedł
* * * * * * * * * * * * *
- Dlaczego na świecie jest tyle zła? - zaszlochała brązowo włosa.
- Nie wiem Hermiono. W każdym razie dzięki tej bitwie, nie ma Voldemorta, a śmierciożercy są w Azkabanie - nagle przysunęli się do siebie i zatonęli w zmysłowym pocałunku.
- Kocham Cię Ron - przerwała - żal mi tylko Georga, powinien być teraz w towarzystwie rodziny.
- Pamiętaj, że to był również mój brat - zdenerwował się - ale wiem. Problem leży w tym, że on nie chce z nami gadać, zawsze odwraca się do nas plecami.
- A tak w ogóle to kiedy mamy pociąg? - spytał.
- O 13:00, lepiej już chodźmy , bo jeszcze się spóźnimy - oznajmiła na co jej chłopak przytaknął.
* * * * * * * * * * * *
Pewien czarno włosy chłopak szedł spokojnie przez błonia w stronę pociągu. Dokładnie przyglądał się wyrządzone przez starcie dobra ze złem szkody.
- Miejsce, które tak kochał, jego pierwszy prawdziwy dom leży w gruzach. Jego najbliżsi oddali za niego życie. Dlaczego on zawsze wychodził ze wszystkiego cało? Co będzie teraz z Teddym? - z rozmyślań wyrwał go szmer z niedawno minionego lasu .
- Harry, chodź szybko! Pociąg zaraz odjeżdża - krzyknęła jego dziewczyna.
Tak, jak to pięknie brzmi: moja dziewczyna!
- Co? Aaa...zamyśliłem się. Chodźmy - zdecydował.
Przeszli przez zatłoczony wagon, poszukując przedziału , w którym znajdują się ich przyjaciele.
W końcu, na końcu pociągu znaleźli prawie pełen przedział. Był tam Ron, Hermiona, Luna i Neville, ale brakowało Georga.
- Och Harry, martwiliśmy się o Ciebie - usłyszał koło siebie głos przyjaciółki.
- Nie potrzebnie - uśmiechnął się szeroko.
- Ykhym... - zachrząkał Ron, by zwrócić na siebie uwagę i ujął dłoń Hermiony swoimi dłońmi.
- Chcielibyśmy Wam powiedzieć, iż jesteśmy parą - pocałował ukochaną w policzek.
Przyjaciele wytrzeszczyli oczy, tylko Harry siedział spokojnie, bo już to wiedział.
- Niedowiary... mój braciszek ma dziewczynę i do tego prawdziwą - kompani ryknęli głośnym śmiechem. Jedynie ,, ta ruda czupryna '' chwilę się bąkała, ale prawie od razu poprawił mu się humor.
- A ty? I Ginny! - spytał zaciekawiony chłopak z zaciśniętymi pięściami.
W tym czasie Ginny spojrzała w te piękne, zielone oczy z wielką nadzieją.
- Kocham Ginny! Oddałbym za nią życie. To co do niej czułem przed zerwaniem, jak i po nigdy się nie zmieniło i nie zmieni. Kilka lat temu, kiedy zrozumiałem, że jest dla mnie najważniejsza mój świat przewrócił się do góry nogami, to co wydawało się nierealne i nie miało sensu stało się możliwe. Kiedy jest obok mnie niczego więcej nie pragnę. Spoglądając w moje oczy możecie ujrzeć ją, ponieważ wypełnia mnie całego. Nie wyobrażam sobie życia jeśli nie ma w nim Ginny. Kocham Ginny Weasley - krzyczał tak głośno, że czarodzieje z sąsiednich wagonów sięgali odruchowo po różdżki. Przerwała mu ukochana.
- Ja też Ciebie kocham, Harry - odpowiedziała cała we łzach .
Złapał ją za ręce, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Nie zwracał w tym momencie uwagi na innych, liczyła się Ginny i tylko ona!
Gdy się od siebie oderwali Harry spytał:
- Chcę być z Tobą oficjalnie, a więc Ginewro, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
- Oczywiście, że tak idioto! Czy ten pocałunek tego nie potwierdził? - zirytowała się.
Chłopak zarumienił się i spojrzał prosząco na Rona.
- No dobra... tylko bez żadnych sztuczek - powiedział poddenerwowany.
- Ale wy razem ładnie wyglądacie - odezwała się Luna , by uniknąć kłótni rodzinnej.
- Dzięki - mruknęły lekko zawstydzone gołąbeczki.
* * * * * * * * * * *
Przyjaciel wygłaszał długą przemowę na jego pytanie: ,, A ty?I Ginny! ''
Potem jego siostra coś mruknęła i...POCAŁOWALI SIĘ ! Jak on śmie ją całować, po tym jak ją rzucił!
Już chciał się rzucić na najlepszego przyjaciela i pewnie by to zrobił gdyby nie Hermiona.
- Oni się kochają! A Harry nigdy by jej nie skrzywdził. Zrozum to w końcu! Wolisz żeby Ginny była szczęśliwa z twoim najlepszym przyjacielem, czy żeby spotykała się z jakimś idiotą? - zapytała rozdrażniona Hermiona.
- Nie - usłyszała , chyba jako odpowiedź.
- Ona ma rację, daj im żyć - wtrącił się Neville.
- Okej, okej. Tylko niech przy mnie troszeczkę przystopują - oznajmił.
Reszta drogi minęła im spokojnie, grali w eksplodującego durnia.
Wysiedli z Expresu Hogwart i czekali na rodzinę. Po przybyciu Moly, która z tego co się dowiedzieli słyszała wyznanie Harry'ego - wyściskała wszystkich.
- Kochaneczku, jakbym miała nie słyszeć? Cały pociąg słyszał - zaśmiała się.
Harry zawstydził się. Po chwili jednak jego policzki nabrały normalny kolor.
Przeszli przez ścian prowadzącą do peronu 9 i 3/4 i teleportowali się do Nory.
To tutaj Harry spotkał prawdziwą rodzinę i nauczył się kochać. Nora jak i Hogwart była jego domem.
Po otworzeniu drzwi wszyscy stanęli jak wryci. A przerażona kobieta prawie zemdlała, ponieważ....
* * * * * * * * * * *
Mi się średnio podoba ten rozdział., ale to od Was zależy ocena :)
Pozdrawiam wszystkich :)
- Kochanie, mi też jest smutno z tego powodu. Wiele osób straciło tu życie, broniąc murów Hogwartu. Trzeba wstać i się otrząsnąć - stwierdziła jej najlepsza przyjaciółka.
Nastała chwila krępującej ciszy. Pierwszy odezwał się Harry.
- To wszystko to moja wina, przeze mnie wszyscy zginęli, w obronie mnie ! Moja Mama, Tata, Syriusz, Moody, Zgredek, Lupin, Tonks, Fred i inni. Nigdy sobie tego nie wybaczę... - przerwał, ponieważ poczuł okropny ból głowy. Hermiona uderzyła go z całej siły w głowę książką. Pozostali oglądali tę scenę z wielkim zdziwieniem.
- Nawet nieważ się tak myśleć, to nie twoja wina. Myślisz, że oni zginęli przez Ciebie? Mylisz się!
Może i jesteś wybrańcem, ale tu chodzi o coś innego. Zawsze chodziło o coś innego...
- Ja, przepraszam - mruknął wybiegłszy z pomieszczenia.
- On musi sobie to wszystko przemyśleć - powiedziała Ginny, która już dawno przestała płakać.
Rozglądnęła się, a jej wzrok zatrzymał się na jednym z bliźniaków siedzącym w kącie obok tablicy z osobami , które tu poległy. Płakał. Chyba pierwszy raz w życiu George Weasley tak długo się nie uśmiechał.
- George - zawołała, a on podbiegł do niej i rozpłakał się głośniej.
- Będzie dobrze, zobaczysz...- nie dokończyła bo ten jej przerwał.
- Słucham? Będzie dobrze? Ułoży się? Niby co, Fred NIE ŻYJE!
Nic nie przywróci my życia , więc jak ja mam być szczęśliwy , jeśli mojego brata nie ma - wypowiedziawszy ostatnie zdanie, odszedł
* * * * * * * * * * * * *
- Dlaczego na świecie jest tyle zła? - zaszlochała brązowo włosa.
- Nie wiem Hermiono. W każdym razie dzięki tej bitwie, nie ma Voldemorta, a śmierciożercy są w Azkabanie - nagle przysunęli się do siebie i zatonęli w zmysłowym pocałunku.
- Kocham Cię Ron - przerwała - żal mi tylko Georga, powinien być teraz w towarzystwie rodziny.
- Pamiętaj, że to był również mój brat - zdenerwował się - ale wiem. Problem leży w tym, że on nie chce z nami gadać, zawsze odwraca się do nas plecami.
- A tak w ogóle to kiedy mamy pociąg? - spytał.
- O 13:00, lepiej już chodźmy , bo jeszcze się spóźnimy - oznajmiła na co jej chłopak przytaknął.
* * * * * * * * * * * *
Pewien czarno włosy chłopak szedł spokojnie przez błonia w stronę pociągu. Dokładnie przyglądał się wyrządzone przez starcie dobra ze złem szkody.
- Miejsce, które tak kochał, jego pierwszy prawdziwy dom leży w gruzach. Jego najbliżsi oddali za niego życie. Dlaczego on zawsze wychodził ze wszystkiego cało? Co będzie teraz z Teddym? - z rozmyślań wyrwał go szmer z niedawno minionego lasu .
- Harry, chodź szybko! Pociąg zaraz odjeżdża - krzyknęła jego dziewczyna.
Tak, jak to pięknie brzmi: moja dziewczyna!
- Co? Aaa...zamyśliłem się. Chodźmy - zdecydował.
Przeszli przez zatłoczony wagon, poszukując przedziału , w którym znajdują się ich przyjaciele.
W końcu, na końcu pociągu znaleźli prawie pełen przedział. Był tam Ron, Hermiona, Luna i Neville, ale brakowało Georga.
- Och Harry, martwiliśmy się o Ciebie - usłyszał koło siebie głos przyjaciółki.
- Nie potrzebnie - uśmiechnął się szeroko.
- Ykhym... - zachrząkał Ron, by zwrócić na siebie uwagę i ujął dłoń Hermiony swoimi dłońmi.
- Chcielibyśmy Wam powiedzieć, iż jesteśmy parą - pocałował ukochaną w policzek.
Przyjaciele wytrzeszczyli oczy, tylko Harry siedział spokojnie, bo już to wiedział.
- Niedowiary... mój braciszek ma dziewczynę i do tego prawdziwą - kompani ryknęli głośnym śmiechem. Jedynie ,, ta ruda czupryna '' chwilę się bąkała, ale prawie od razu poprawił mu się humor.
- A ty? I Ginny! - spytał zaciekawiony chłopak z zaciśniętymi pięściami.
W tym czasie Ginny spojrzała w te piękne, zielone oczy z wielką nadzieją.
- Kocham Ginny! Oddałbym za nią życie. To co do niej czułem przed zerwaniem, jak i po nigdy się nie zmieniło i nie zmieni. Kilka lat temu, kiedy zrozumiałem, że jest dla mnie najważniejsza mój świat przewrócił się do góry nogami, to co wydawało się nierealne i nie miało sensu stało się możliwe. Kiedy jest obok mnie niczego więcej nie pragnę. Spoglądając w moje oczy możecie ujrzeć ją, ponieważ wypełnia mnie całego. Nie wyobrażam sobie życia jeśli nie ma w nim Ginny. Kocham Ginny Weasley - krzyczał tak głośno, że czarodzieje z sąsiednich wagonów sięgali odruchowo po różdżki. Przerwała mu ukochana.
- Ja też Ciebie kocham, Harry - odpowiedziała cała we łzach .
Złapał ją za ręce, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Nie zwracał w tym momencie uwagi na innych, liczyła się Ginny i tylko ona!
Gdy się od siebie oderwali Harry spytał:
- Chcę być z Tobą oficjalnie, a więc Ginewro, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
- Oczywiście, że tak idioto! Czy ten pocałunek tego nie potwierdził? - zirytowała się.
Chłopak zarumienił się i spojrzał prosząco na Rona.
- No dobra... tylko bez żadnych sztuczek - powiedział poddenerwowany.
- Ale wy razem ładnie wyglądacie - odezwała się Luna , by uniknąć kłótni rodzinnej.
- Dzięki - mruknęły lekko zawstydzone gołąbeczki.
* * * * * * * * * * *
Przyjaciel wygłaszał długą przemowę na jego pytanie: ,, A ty?I Ginny! ''
Potem jego siostra coś mruknęła i...POCAŁOWALI SIĘ ! Jak on śmie ją całować, po tym jak ją rzucił!
Już chciał się rzucić na najlepszego przyjaciela i pewnie by to zrobił gdyby nie Hermiona.
- Oni się kochają! A Harry nigdy by jej nie skrzywdził. Zrozum to w końcu! Wolisz żeby Ginny była szczęśliwa z twoim najlepszym przyjacielem, czy żeby spotykała się z jakimś idiotą? - zapytała rozdrażniona Hermiona.
- Nie - usłyszała , chyba jako odpowiedź.
- Ona ma rację, daj im żyć - wtrącił się Neville.
- Okej, okej. Tylko niech przy mnie troszeczkę przystopują - oznajmił.
Reszta drogi minęła im spokojnie, grali w eksplodującego durnia.
Wysiedli z Expresu Hogwart i czekali na rodzinę. Po przybyciu Moly, która z tego co się dowiedzieli słyszała wyznanie Harry'ego - wyściskała wszystkich.
- Kochaneczku, jakbym miała nie słyszeć? Cały pociąg słyszał - zaśmiała się.
Harry zawstydził się. Po chwili jednak jego policzki nabrały normalny kolor.
Przeszli przez ścian prowadzącą do peronu 9 i 3/4 i teleportowali się do Nory.
To tutaj Harry spotkał prawdziwą rodzinę i nauczył się kochać. Nora jak i Hogwart była jego domem.
Po otworzeniu drzwi wszyscy stanęli jak wryci. A przerażona kobieta prawie zemdlała, ponieważ....
* * * * * * * * * * *
Mi się średnio podoba ten rozdział., ale to od Was zależy ocena :)
Pozdrawiam wszystkich :)
piątek, 15 marca 2013
The Versatile Blogger
The Versatile Blogger
Dziękuję bardzo , zapraszam do przeczytania jej bloga <klik>.
Nominowany użytkownik powinien:
○ podziękować nominującemu,
○ pokazać nagrodę,
○ ujawnić siedem faktów o sobie,
○ nominować dziesięć innych blogów,
○ poinformować o tym właścicieli tych blogów.
Siedem faktów o mnie :
1. Mam 14 lat i 172 cm wzrostu .2. Uwielbiam czytać książki i blogi .
3. Bardzo dużo jem , a mimo to waże 53 kg .
4. Mam 11 letnią siostrę oraz przybraną 9 letnią ''siostrę'' i 3 miesięcznego ''brata'' z nowego związku mojego ojca .
5. W listopadzie pewien idiota zastrzelił mi mojego najkochanszego na świecie pieska . Wciąż nie mogę się ogarnąć
6. Bardzo lubię spać .
7. Nie przepadam za parringami takimi jak Drarry , Dramione , Snamione itp... Po za tym ogólnie jestem jakaś dziwna :)
10 Nominowanych Blogów :
http://hermiona-ron-love-kiss.blog.onet.pl/http://harry-potter-kontynuacja.blog.pl/
http://miloscktoraniemakonca.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html?showComment=1363379246367#c5784818311823335975
http://make-love-not-horcruxes.blogspot.com/
http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/
http://wojenny-pyl.blogspot.com/
http://hermionadalszahistoria.blogspot.com/
http://harry-and-ginny.blogspot.com/
http://hinny-forever.blogspot.com/
http://ginny-harry-forever.blogspot.com/
Możliwe że niektóre blogi są już nominowane , no ale tylko te czytam :)
środa, 13 marca 2013
Rozdział 1
Już po wszystkim .
Nastał nowy dzień. Lekkie promienie słońca przebijały się przez zniszczone zasłony łóżka z czterema kolumnami w pewnym dormitorium dziewcząt. Rude kosmyki włosów opadające na twarz Ginny połyskiwały w świetle wschodzącego słońca. Nie zwróciła jednak na to uwagi. Usiadła na łóżku i spojrzała na zegarek. Już prawie dzięsiąta , a ja jeszcze śpię - pomyślała. Po chwili dotarło do niej co zdarzyło się wczoraj. Uśmiechnęła się do siebie. Będą już bezpieczni , Voldemorta nie ma , a Harry we własnej osobie go pokonał. I co najważniejsze : Harry żyje ...Długo jeszcze biła się z myślami jak będzie wyglądała ich przyszłość. W końcu wstała i podeszła do szafy , wyciągnęła ubrania , a następnie udała się do łazienki. Po spojrzeniu w lustro głośno jęknęła. Miała liczne zadrapania , rany i siniak. Zdecydowała więc się wykąpać.
Jakieś dwadzieścia minut później szła już do Wielkiej Sali , a raczej tego co z niej pozostało , by spotkać się z bliskimi. Musiała iść naokoło bo droga zawalona była gruzami. Przechodząc obok sali zaklęć zauważyła Lunę i Nevilla zarumienionych i uśmiechniętych zarazem.
- Nie będę im przeszkadzać - powiedziała w duszy i ruszyła dalej.
Nareszcie. Harry podbiegł do niej i przytulił ją do siebie , a ona wtuliła się w jego tors.
- Harry... - nie wiedziała co powiedzieć.
- Cii.... - zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
- Kocham Cię , Ginny - szepnął jej do ucha , po czym podniósł i obrócił w powietrzu .- I chcę być z Tobą już zawsze.
- Ja Ciebie też - odpowiedziała - tęskniłam.
Spojrzał w jej głębokie , brązowe oczy i westchnął.
- Wiem. Ja też ... bardzo. - zapieczętował te słowa słodkim pocałunkiem.
Gdy oderwali się od siebie spojrzała na rodzinę , która im się przyglądała. Wszyscy mieli podpuchnięte oczy. Wtedy właśnie uświadomiła sobie , że jej brat Fred zginął zabity przez śmierciożerce Rookwooda , poprzez eksplozje i zawalenie się ściany.
Podeszła do matki i spytała :
- Czy on naprawdę... - nie musiała kończyć jej kochana mama wiedziała o co chodzi , wszyscy wiedzieli . Molly tylko kiwnęła głową.
Przytuliła ją po czym obie się rozpłakały...
~~~~~~~~~~
Co sądzicie ? Piszcie w komentarzach jak mi poszło i czy mam pisać dalej . No i to co mówiłam w pierwszej notce , walcie prosto z mostu :)Wiem , wiem troche krótkie ale jeśli się wam spodoba to następne bedą dłuższe . Obiecuję .
Witajcie .
Cześć . Jestem Paulina , będę pisać na tym blogu o Harrym i Ginny po Voldemorcie .
Najczęściej będę pisać od strony Ginny i Harry'ego , ale może sie zdarzyć też od Hermiony i Rona .
Mam nadzieję że Wam się spodoba , pierwszy raz piszę bloga , ale proszę Was żebyście go ocenili i w komentarzach pisali ocenę . Walcie prosto z mostu co jest nie tak lub czego brakuje . :)
Będę sie starać dodawać notki raz w tygodniu , jak się rozkręce to częściej :D
Życzcie mi powodzenia !
Najczęściej będę pisać od strony Ginny i Harry'ego , ale może sie zdarzyć też od Hermiony i Rona .
Mam nadzieję że Wam się spodoba , pierwszy raz piszę bloga , ale proszę Was żebyście go ocenili i w komentarzach pisali ocenę . Walcie prosto z mostu co jest nie tak lub czego brakuje . :)
Będę sie starać dodawać notki raz w tygodniu , jak się rozkręce to częściej :D
Życzcie mi powodzenia !
Subskrybuj:
Posty (Atom)
http://make-love-not-horcruxes.blogspot.com/
http://make-love-not-horcruxes.blogspot.com/