Przerażona kobieta prawie zemdlała, ponieważ ten piękny widok nory był tylko złudzeniem lub jakimś potężnym czarem. Dom zmienił się w ,,istny bajzel''.
To wielkie pomieszczenie zwane kiedyś kuchnią już nie istnieje. Drewniany stół i krzesła zostały spalone, tak samo jak książki kucharskie pani Weasley znajdujące się na kamiennym kominku.
- Tylko nie to! - Rozpłakała się kobieta.
- Spokojnie proszę pani, wszystko będzie dobrze. - Pocieszał ją Harry, który jako pierwszy ocknął się z przerażenia. Ta tylko głośniej jęknęła.
- Tato, Harry... możecie tu podejść? - zawołał ich nagle Ron - zobaczcie - podał im wiadomość przyklejoną do chyba najcenniejszej dla pani domu rzeczy, jaką można sobie wyobrazić. Przedmiot z dziewięcioma wskazówkami, a na nich imiona poszczególnych członków rodziny, wskazujący gdzie lub w jakiej sytuacji znajduje się obecnie każda z osób - Magiczny Zegar. W każdym razie był przełamany na pół. A oto treść listu :
Niezła chałupa, nie ma co. Przed zrobieniem Wam tej uroczej
niespodzianki wzięliśmy sobie kilka fajniejszych drobiazgów. Cieszcie się puki
możecie Czarny Pan Powróci! Wtedy zaś Was już nie będzie. Dorwiemy Was!
Skończycie jak ten rudzielec, jak on miał? Czy nie nazywał się przypadkiem Fred?
Zdrajcy krwi i ty Harry Potterze STRZEŻCIE SIĘ.
Kierujemy się teraz wyłącznie do Ciebie, ty brudna szlamo! Ciekawi nas,
co tam u twoich rodziców. Hmm... chcielibyśmy zamienić z nimi parę słów,
a potem się z nimi zabawić.
Nastała cisza. Nikt nie potrafił wydusić z siebie ani słowa. Kobiety płakały.
Pierwszy odezwał się Harry - trzeba zawiadomić ministerstwo. Możliwe, że Ci śmierciożercy są jeszcze na wolności.
- Tak... tak, już idę - oznajmił najstarszy członek rodziny.
- Dobra. - Zgodził się Ron. - Wie ktoś gdzie jest w ogóle Hermiona ?
Mężczyźni kiwnęli głowami w znaku, iż nie mają pojęcia.
- O cholender! Trzeba ją znaleźć zanim zrobi coś głupiego - podsumował przyjaciel wybrańca.
- Racja. Ginny! Jej też nie ma - krzyknął Harry.
- Pewnie są w pokoju - odezwała się, już opanowana ( po tabletkach uspokajających ) pani Weasley - widziałam jak wchodziły na górę.
- Dziękujemy - odpowiedzieli po czym ruszyli w stronę schodów.
-Harry, myślisz że ona chce wyjechać i ich odnaleźć? - spytał rudzielec.
- Sądzę, że tak. Mam nadzieje, że poczeka jeszcze kilka dni.
- Hermiono? Ginny? Jesteście t... - nie skończyli, bo w drzwiach pojawiła się ukochane Tego, który Przeżył.
- Grrrr... ona nie chce mnie słuchać. Może wy coś poradzicie. Ja już nie mam siły. - Nie oczekując odpowiedzi trzasnęła drzwiami i poszła do na dół pomóc mamie, a Ron wspomniał coś o bulwersie.
- Ja muszę ich odnaleźć - krzyknęła brązowowłosa - inaczej oni ich znajdą i zabiją.
- Kochanie, znajdziemy ich. Nie martw się - pocieszyła ją jej druga połówka. Zdziwiła się, że on umie być taki czuły i zna takie słowa. Gdy pojęła co powiedział chciała coś odpowiedzieć coś w stylu, że ona sama sobie świetnie poradzi, gdy wtrącił się Harry - chyba nie sądzisz, że puścimy Cię samą? Nie pozbędziesz się Nas tak łatwo, o nie ma tak ! - ryknęli gromkim śmiechem.
- No właśnie! Nie mów, iż to twoje zadanie - rzekł Weasley - idziemy z Tobą.
- No dobra - prychnęła dziewczyna - kiedy możemy wyruszać?
- A ja? Znowu mnie zostawicie? Tak... zawsze jestem nie potrzebna i przynoszę kłopoty. - Rozpłakała się Ginny,oczywiście chciała wzbudzić w nich wyrzuty sumienie. A oni nawet nie zauważyli kiedy przyszła.
- Ginny, co ty wygadujesz? - ryknął Harry. - To dla Twojego dobra. Tutaj będziesz bezpieczna i nikt Cię nie...- nie dokończył, bo ta już wyszła z pokoju.
- Harry... my sobie poradzimy we dwójkę. Jeśli chcesz to z nią zostań - powiedziała cicho Hermiona.
- Nie! Wyruszę z Wami, pomogę, wy zawsze byliście ze mną - oznajmiła - to znaczy wydaję mi się że, powinniśmy opuścić norę po... . - tu się zatrzymał.
- Po pogrzebie Freda - wyjąkał rudowłosy.
- Tak - szepnęła Hermiona - pójdę do Ginny.
- Nie, ja pójdę - odrzekł wybraniec.
Harry poczuł nie miłe ukłucie wyrzutów sumienia. Całkowicie zapomniał jak jego ukochana przeżywała poprzednie rozstanie.
- Przepraszam Harry, boję się. - Dziewczyna wskoczyła mu nieoczekiwanie w ramiona.
- Spokojnie, wszystko będzie okej. Wrócimy zanim się obejrzysz. A teraz bądź tak łaskawa i zejdź ze mnie. - Nie potrzebnie to mówił, bo dostał kuksańca w żebro.
- Mimo, że mnie bijesz i tak Cię kocham. - Pocałował ją w policzek.
- Wyjeżdżacie po pogrzebie, prawda? - Zasmuciła się, gdy chłopak skinął głową.
- Chodź. Wydaję mi się... chyba słyszę Kingsleya.- Dobrze mu się zdawało, ponieważ kilka minut wcześniej przyszedł. Teraz po prostu jęknął widząc połamany zegar i wiadomość.
- Witaj Kingsley. Wiesz kto mógł to zrobić?
- Cześć Harry! Nie mam pojęcia, ale na pewno ich znajdziemy jeśli nie ma ich jeszcze w Azkabanie. Mam do Ciebie pytanko - tu ściszył głos i odszedł kawałek na bok - zamierzacie odszukać rodziców Hermiony? Ja nie mam nic przeciwko. Uważam tylko, że możecie być obserwowani. Lepiej nikomu nie mówcie o Waszej wyprawie.
- Wyruszamy za około tydzień, dzięki że mi to powiedziałeś - podziękował. - Co do zegara... . Można go naprawić? Przecież wiesz jaki on jest dla nich ważny.
- Zrobię co w mojej mocy.
- To wspaniale - rzekł na co minister kiwnął głową.
Reszta dnia minęła na sprzątaniu. Wszyscy jednak byli szczęśliwy, odczuwalna była nieobecność Voldemorta. Do czasu gdy wszyscy zdali sobie sprawę, że za trzy dni pogrzeb
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~
Błagam nie bijcie mnie. Wiem, że wyszło koszmarnie, ale musiała jakoś to opisać, a nie miałam weny. Następna notka bedzie lepsza, w każdym razie postaram się.
I od razu dziękuje ze tyle wejść, a minął dopiero miesiąc <333
Czytam wszystkie komentarze. Thx ;***
Troche nudny, ale dobry.Czekam z niecierpliwieniem na nastepny rozdzial :) pozdrowienia i duzo weny ;)
OdpowiedzUsuńSylwia XD
Ja chce już następny :D
OdpowiedzUsuńDuuuuuuuuuuuuużo weny życzę
Rozdzial mogl byc. Rozymiem brak weny- moja kolezanka prowadzi dwa blogi i co troche go ma. :)
OdpowiedzUsuńFajnie ze jest nowy rozdzial. Wiesz moze kiedy bedzie nowy?
Czekam z niecierpliwieniem i rzycze weny. :)
Nie mam pojęcia kiedy będzie nowy rozdział:(
UsuńJak będzie to raczej słaby, jak to sie mówi: Moc mnie opuściłam :D
Rozdział fajny :) Masz potencjał.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że miewa się gorsze i lepsze dni, ale nie możesz się poddawać. Zgadzacie się ze mną czytelnicy?
Kiedy NN ?
OdpowiedzUsuńnwm , niedługo :p
UsuńNieco monotonny, ale spoko :) Przeczytałaś mój poradnik o dialogach? Zmianę, przynajmniej ja, zauważyłam od razu :D
OdpowiedzUsuńCieszę się :3
Rozdział okej, jak mówiłam. Były gorsze, ale były też lepsze :) Mam nadzieję, że kolejny będzie się zaliczał do tej drugiej grupy :**
Czekam na nn i całuje!
A co do informowania o notkach, to oczywiście mogę to robić, ale może łatwiej byłoby dla mnie i dla Ciebie po prostu zaobserwować mój blog? :)
[make-love-not-horcruxes.blogspot.com]